Oszczędzamy sporo pieniędzy, aby spełnić swoje marzenie – kupić nieruchomość w Hiszpanii. Przeszukujemy Internet w poszukiwaniu ofert w naszym zasięgu finansowym na różnych stronach. Spotykamy wiele fantastycznych ofert w bardzo dobrych cenach i lokalizacjach. Najlepiej, aby agencja była obsługiwana w naszym ojczystym języku. Wydaje nam się, że to właśnie agencja, to strzał w dziesiątkę, umawiamy się na termin przyjazdu i oglądanie nieruchomości. Wszystko wygląda pięknie, jesteśmy pewni, że będziemy szczęśliwymi posiadaczami naszego wymarzonego domu w Hiszpanii. Nagle po przyjeździe okazuje się, że nasze oferty nigdy nie istniały w pierwszej kolejności. Nieuczciwa agencja zwabiła nas na ofert widmo, licząc na to, że i tak wybierzemy coś z innych ofert. Opiszę Wam naszą historię, jak polecieliśmy do Hiszpanii, omamieni ofertami widmo.
Nasza historia.
Od 3 lat przygotowywaliśmy się do podjęcia decyzji o regionie i mieście, które byłoby dla nas najlepsze. Jeździliśmy na Costa Blanca kilka razy w roku, sprawdzaliśmy, jak działają restauracje nie tylko latem, ale i poza sezonem, czy jest dużo turystów, bo naszym założeniem było kupienie mieszkania na wynajem wakacyjny. Na wielu portalach przeznaczonych do bezpośredniego wynajmu od właścicieli sprawdzaliśmy cenniki, wynajem i opinie gości o okolicy. Znaleźliśmy wiele agencji nieruchomości, nasz wybór padł na jedną z firm, która naszym zdaniem miała najlepsze oferty w ramach naszego budżetu. Przez dobry rok, a nawet dłużej, sprawdzaliśmy ich oferty kilka razy dziennie, wiele ofert było dostępnych przez długi czas. W lipcu 2016 roku, podczas wakacji, postanowiliśmy skontaktować się z agencją, aby zobaczyć kilka ofert z naszej listy. Byliśmy umówieni na wtorek, gdzie w poniedziałek wieczorem otrzymaliśmy informację, że agentka nie może się z nami zobaczyć, ponieważ jest z innymi klientami na Majorce, a więc nasz urlop się skończył i nie zobaczyliśmy żadnej oferty. We wrześniu 2017 roku widząc, że wybrane przez nas oferty są nadal dostępne, skontaktowaliśmy się z agencją ponownie, aby umówić się na rekonesans. Do Hiszpanii przyjechaliśmy na początku października na kilka dni. Wszystkie oferty, którymi byliśmy zainteresowani przed przyjazdem wysłaliśmy do agenta, uwzględniając nasz budżet i wymagania. Schody zaczęły się zanim wyjechaliśmy z Irlandii, pamiętam, jak staliśmy w kolejce do wejścia na pokład samolotu i czytaliśmy maila, że bardzo im przykro, ale niektóre z wybranych ofert nie są już dostępne, 4 z 12 wybranych. Następnego dnia byliśmy umówieni na obejrzenie ofert, agent odebrał nas z domu rodziców Maćka. Najbardziej nieprofesjonalna obsługa klienta jaką kiedykolwiek widziałem, w samochodzie dostaliśmy kilka kartek z minimalnym opisem i jednym zdjęciem nieruchomości. Pojechaliśmy do pierwszej wybranej przez agencję nieruchomości, ale drzwi do mieszkania nie chciały się otworzyć, więc z zewnątrz nie widzieliśmy nic poza budynkiem. Kolejne kilka przedstawionych nam ofert nie miało nic wspólnego z wybranymi przez nas wcześniej nieruchomościami i nie spełniało naszych wymagań.
Wyraźnie zaznaczyliśmy, że absolutnie nie interesuje nas Torrevieja, więc nie rozumiem, dlaczego Agent nas tam zabierał, tym bardziej, że oferta znacznie przekraczała nasz budżet. Jednym z głównych warunków nieruchomości, którą chcieliśmy kupić było posiadanie basenu, więc nie rozumiem pokazywania ofert bez basenu. Jasno określiliśmy nasze oczekiwania i poprosiliśmy ją, aby nie traciła naszego czasu na oferty, które nie spełniają naszych oczekiwań. Po obejrzeniu kilku ofert zapytałam agentkę, czy możemy zobaczyć wybrane przez nas oferty z jej strony i otrzymałam odpowiedź: „Przykro mi Pani Urszulo, ale nie są już dostępne”, ale gorące oferty schodzą szybko nawet w 1 dzień”.
Pytam jak to możliwe: czy gorąca oferta to taka, która jest dostępna od ponad roku. Nie uzyskałem odpowiedzi na to pytanie.
Niestety, smutny wniosek z naszej historii jest taki, że nieuczciwe agencje naciągają klientów na oferty-widma, licząc na to, że klienci wybiorą inną z przedstawionych ofert. Ja cały czas śledzę oferty tej agencji i stosuję tę praktykę do dziś.
Na szczęście są też etyczne i profesjonalne agencje nieruchomości. Podczas poszukiwań wymarzonego mieszkania kilkakrotnie kontaktowaliśmy się z inną agencją, która pomogła nam sprawdzić oferty, które nie były oferowane przez ich agencję. Zawsze bez problemu udzielali nam informacji. W październiku, kiedy przyjechaliśmy szukać nieruchomości, odwiedziliśmy ich, aby podziękować za pomoc i uregulować rachunek za wykonaną pracę. Chcieliśmy się im odwdzięczyć za poświęcony czas. Pracownicy agencji przyjęli nas bardzo ciepło. Zgodzili się przyjąć drobny upominek, ale odmówili przyjęcia pieniędzy. Nie chcieli nic za pracę, którą dla nas wykonali. Podczas naszej wizyty pokazali nam kilka ofert, choć większość z nich nie mieściła się w naszym budżecie, tylko jedna spełniała kryteria budżetowe, więc postanowiliśmy ją zobaczyć. Choć na zdjęciach nie było tak atrakcyjne jak się spodziewaliśmy, to po przekroczeniu progu nieruchomości i wejściu na balkon wiedzieliśmy, że to spełnienie marzeń. Kilka tygodni później staliśmy się szczęśliwymi właścicielami mieszkania. Tak naprawdę spełniły one wszystkie nasze oczekiwania.
Nasza historia dowodzi, że nie każda agencja stosuje nieuczciwe i nieetyczne metody, ale musimy być czujni i sami badać rynek, zanim podejmiemy decyzję.